Pracodawca czy ginekolog...

....czyli seria osobistych pytań.

Młoda kobieta wybierająca się na rozmowę kwalifikacyjną często nie spodziewa się o co może być spytana przez potencjalnego pracodawcę.



Udaje się na miejsce powtarzając sobie w myślach przygotowane odpowiedzi na pytania o to jakie ma doświadczenie? Jaką skończyła uczelnię czy zna języki obce? Myśli, może spytają o znajomość obsługi komputera czy też odbyte staże?

Jakie jest jej zdziwienie, kiedy ledwo po przekroczeniu progu zostaje zaatakowana pytaniami o sprawy osobiste:


Czy jest Pani mężatką ?
Ma pani narzeczonego ?
Czy planuje Pani założenie rodziny ?
Jest Pani w ciąży ?

W tym właśnie momencie okazuje się że szczera chęć pracy, wykształcenie, ukończone kursy i certyfikaty nie maja najmniejszego znaczenia. Najgorsze jest to że nie ma dobrych odpowiedzi na te pytania.

Jeśli jest młodą mężatką to na pewno będzie miała dzieci i zaraz ucieknie na L4. Jeśli ma dzieci to na pewno co chwile chorują, będzie się zwalniać i spóźniać. Słowo „ciąża” jest traktowane jak zalążek epidemii Dżumy.
                                            
     
Tu chciałbym się zwrócić do naszych „łaskawych” Pracodawców:

Jeśli zadajesz takie pytania kandydatką do pracy, postaw się w jej sytuacji. W sytuacji w której musi kłamać w wieku dwudziestu kilku lat że nigdy w życiu nie będzie chciała mieć dzieci i najchętniej to zostanie starą panną. Postaw się w sytuacji w której cały włożony wysiłek w zdobycie kwalifikacji jest nic niewart ponieważ chcesz się realizować w innych aspektach życia niż praca.

Drodzy pracodawcy otrząśnijcie się !!!

15 komentarzy:

  1. mi nigdy nie zdarzyło się bym dostała takie pytanie. a mimo tego dalej nie mogę znaleźć pracy w biurze, mimo pół rocznego doświadczenia ukończenia jak na razie studiów licencjackich. Musze pracować więc robie na produkcji i z roku na rok tracę szanse na znalezienie lepszej pracy, bo kto weźmie osobe z produkcji do biura, ale nikt nie rozumie że żeby przeżyć trzeba już gdziekolwiek robić. Nie raz miałam udane moim zdaniem rozmowy kwalifikacyjne spełniałam wszystkie warunki i nic. jestem załamana. A tak pozatym śmieszne jest to że potrzebują młodych z doświadczeniem ok ale niech najpierw niech dadzą je wogole zrobić

    OdpowiedzUsuń
  2. Wie Pani - nie tylko kobiety mają ten sam problem. To także dotyczy mężczyzn. Ja sam mam 21 lat i od roku czasu szukam pracy. Szanse na znalezienie pracy w biurze już dawno porzuciłem(swoją drogą, na początku grudnia byłem na rozmowie w sprawie pracownika biurowego. Jak się okazało, praca za śmieszne pieniądze, a najlepszy kandydat to taki, który nie studiuje, nie uczy się, będzie w stanie pracować w piątek, świątek i najlepiej 24/7 oraz jeszcze przynajmniej 2 razy do roku, na miesiąc do Holandii na szkolenie).

    Byłem członkiem fundacji, która rozwija młode talenty. Obecnie współpracuje z organizacją medialną - jak pracodawcy patrzą na moje CV to, aż ich w środku skręca. To świadczy o tym, że albo kierownicy to zwykli gamonie, którzy mają plecy albo właśnie rozpoczęła się produkcja singli pół-ludzi, pół-robotów, zaprogramowanych na pracę 24/7.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z punktu widzenia pracodawcy: kobieta która planuje ciążę, jest osobą zatrudnioną a nie pracującą. Wiele kobiet "siedzi" na wychowawczym 3 lata blokując miejsce innemu potencjalnemu pracownikowi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, coś w tym jest. Starałem się o stanowisko w jednym z urzędów. Były dwa wolne etaty. Do ostatniego etapu przeszły 4 osoby, w tym ja. Zatrudnili dwie dziewczyny. Odpadłem. Pomyślałem - trudno! Śledzę sytuację w tym urzędzie od ponad 2 lat bo bardzo chciałbym tam pracować. Pole działania zgodne z moimi wieloletnimi zainteresowaniami i wykształceniem ;) No i po ponad pół roku w BIP ukazuje się ogłoszenie na te same dwa stanowiska, tylko że na zastępstwo. Poszperałem, popytałem i co się okazało? Laski poczekały aż dostaną umowę na czas nieokreślony i siup na zwolnienie w związku z ciążą. Obydwie qrde na raz!! Zrobiło mi się cholernie przykro i nie składałem dokumentów na te stanowiska. W BIP sprawdzam wyniki naboru: zatrudnili na zastępstwo kolejne dwie laski! Dyskryminacja kobiet?? Możliwe. Ale gdzie? W Polsce? W Iranie może tak, ale TU na 100% nie! Miłego szukania wymarzonej pracy! :)

      Usuń
  4. Tylko że Drogi pracodawco kiedy pracownika za jego śmieszną pensję nie stać nawet na opiekunkę to woli sam "siedzieć" w domu i przynajmniej spędzać czas ze swoją pociechą, nie martwić się o nieuczciwe opiekunki etc. DAJCIE PODWYŻKĘ i zapewnijcie godne warunki zatrudnienia, tak żeby można było opłacić opiekunkę, dojazd do pracy i żeby jeszcze coś zostało z tej biednej wypłaciny bo dla rozrywki nikt NIE będzie WYDAJNIE pracował. Tu potrzeba MOTYWACJI!!!!!!!!!!! Pracownika w wieku 25 lat, z dwoma kierunkami studiów, 10 letnim doświadczeniem i znającego 3 języki obce, dyspozycyjnego 8 dni w tygodniu i pracującego 25 godzin na dobę NIE znajdziecie!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dajcie , zapewnijcie , bla bla bla , a co taka matka daje od siebie firmie , siedzac pare lat na maciezynskim i blokujac etat ? Niby czemu mam jej cos "dac i zapewnic" ? Porabalo was , sierotki po komunie ?

    OdpowiedzUsuń
  6. No ale do cholery czego chcecie od macierzynskiego, prawie kazda kobieta kiedys bedzie chciala miec dzieci, to jest chyba normalne, ja mam 22 lata pracuje w UK zaszlam w ciaze i nikt mi problemu z macierzysnskiego nie robi a tez jest placone przez urzad pracy a nie przez pracodawce(chyba ze ten ma zyczenie ci do urlopu doplacic), urlopu jest 39 tygodni wiec i tak dluzej niz w Polsce, po zakonczeniu urlopu masz zagwarantowany powrot do pracy na takie samo stanowisko a na rozmowie kwalifikacyjnej nikt mnie o planowanie rodziny nie pytal tyle, ze w Polsce to oczywiscie takie lamy ledwo zajda w ciazy i juz ida na L4 w UK nikt i od 'tak' zwolnienia z pracy nie da a na macierzynski mozesz isc na 11 tygodni przed planowana data porodu i to jest fair moim zdaniem

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóz patologia naszego systemu. A niech te młode kobiety postawią się w roli pracodawcy?
    Jakbym zatrudniał młodą kobietę w wieku 24 lat, mężatka od 2 miesięcy to bym pytał dokładnie o to samo.
    Prawdopodobieństwo że taka kobieta urodzi dziecko jest bardzo duża, i załóżmy, zatrudniam taką osobę, inwestuję w jej wyszkolenie itp, a ona mi po roku idzie na półroczny urlop. Nie dość, że muszę za nią płacić składki to jeszcze muszę zatrudnić na jej miejsce nową osobę, wyszkolić ją i oczywiście za nią też odprowadzać składki, mało tego tą pierwszą kobietę muszę po powrocie przyjąć ponownie, a na jej miejscu już ktoś pracuje i co teraz?. Mało tego jeżeli chodzi o urlop macierzyński, jak wiadomo małe dzieci dość często chorują, trzeba z nimi chodzić do lekarza, szczepionki, kontrole, na to wszystko oczywiście matka dostaje L4, weźmy choćby takie 15 dni w roku, i znowu koszt.
    Jasne można powiedzieć, że dla wielkich firm, urzędów coś takiego nie jest problemem, ale weźmy np: kilkuosobową firmę, wtedy taka osoba jest wielkim ciężarem, a jeżeli w dodatku firma funkcjonuje na granicy rentowności to taka osoba to katastrofa. W małych firmach wystarczą 3-4 takie kobiety aby położyć firmę.
    To nie wina pracodawców, że jest jak jest, to wina polityków którzy stworzyli chory system, który niby miał pomagać

    OdpowiedzUsuń
  8. niech ten chory system pomoże rodzicom w opiece nad dziećmi żeby mogli pracować bez urlopów wychowawczych i L4, brak miejsc w żłobkach mała ilość przedszkoli, gdzie ma rodzic oddać dziecko? musi niekiedy brać BEZPŁATNY urlop wychowawczy aby zająć się dzieckiem bo zabrakło mu 1pkt żeby wskoczyć na liste przed dzieckiem znajomej pani dyrektor. a kto ma być z dzieckiem w razie choroby jak nie matka? czemu ojców się zatrudnia bez żadnego ale? czemu ojciec nie pójdzie na wychowawczy czy L4? dyskryminacja tylko z powodu że jest się kobietą? czy to nasza wina że tylko my rodzimy dzieci?
    p.s. a wiecie że aby zapisać dziecko do żłobka to najlepiej jeszcze zanim się go pocznie? wtedy są największe szanse na to żeby się wogóle załapało

    OdpowiedzUsuń
  9. też spotkałam się z takim pytaniem odpowiedziałam szczerze że przez najbliższe lata nie zamierzam zajść w ciąże bo jestem jeszcze za młoda, mój rozmówca spytał "a kiedy?" odpaliłam że najwcześniej za 3 lata wcześniej nie ma takiej opcji, pracowałam, awansowałam zdobywałam nowe doświadczenia, szkolenia, i po ponad 3 latach zaszłam w ciąże na co mój prezes "ale pani dokładna. tak jak obiecała na rozmowie" uśmiechnął się, życzył odpoczynku i żebym się zajeła dzieckiem a nie myślała o pracy, prawie całą ciąże przepracowałam, byłam tylko na zwolnieniu w 8 miesiącu z powodu zagrożenia przedwczesnym porodem i tak też było, urodziłam wczesniaka, wymagał trochę więcej opieki niż inne dzieci i z tego tylko powodu wziełam urlop wychowawczy, nie chciałam go męczyć źłobkiem wystarczyły nam czeste pobyty w szpitalu, wróciłam do pracy jak tylko znalazłam opiekunkę nie brałam całego wychowawczego, i tak jest bezpłatny i ciężko bez pensji przy małym dziecku, przyjeli mnie na inne stanowisko, ale bez żadnych pretensji że byłam na wilnym 2 lata, teraz nawet czy opiekę czy L4 też nie ma problemu bo wiedzą moi pracodawcy że różnie bywa mając dziecko, adekwatnie do absensji jest pensja więc może dlatego nic nie buczą
    mam wyrozumiałych szefów i chwała im za to że ludzko traktują każdego pracownika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęściara :) Też bym był takim wspaniałym szefem, jakbym prowadził dochodowy biznes. To cudowne żyć w dostatku i pomagać innym. Ale...jestem bezrobotnym i nie mogę być wspaniałym szefem. Mój syn ma 7 lat i zaczyna rozumieć, że z tatusiem jest coś nie tak. Nie kupuje zabawek, ubrań, w ogóle nic nie kupuje. Czasem jedzenie, ale też coraz rzadziej.

      Usuń
  10. drodzy pracodawcy zastanówcie się nad takim jednym aspektem całej tej sprawy. Skąd mają się brać ludzie skoro rodzą się oni jako dzieci, najpierw małe potrzebujące bliskości mamy, potem chorujące w przedszkolu... a jeśli kobiety które chcą mieć dzieci nie powinny pracować bo blokują etat to skąd rodziny mają mieć na utrzymanie tych dzieci. Jedynym wyjście jest nie mieć dzieci... tylko skąd się biorą dorośli???

    OdpowiedzUsuń
  11. Do tego który broni pracodawców, w porządku są to koszty, ale czy uważasz, że kobieta to maszyna, która ma wypełniać TYLKO obowiązki zawodowe?Nie ma prawa do szczęścia -do założenia rodziny? Nie bierzecie pod uwagę drugiej strony medalu, co jeśli macie dobrego potencjalnego pracownika-kobietę, wykształconą, mogąca wiele do firmy wnieść, wydają, elastyczną, kreatywną, z kursami,certyfikatami itd, ale ona NIE MOŻE mieć nie dzieci (nie to, że nie chce, tylko jest bezpłodna!) To co? Ją też zdyskryminujecie nie znając przyczyny? Przecież nie każda kobieta, będzie o takich sprawach dyskutowała z pracodawcą na rozmowie kwalifikacyjnej! Czy on mówi ile, i jak z kim sypia? NIE! To niech nie wypytuje o takie rzeczy!
    A wracając do rozmów kwalifikacyjnych, byłam kilka dni temu i... mnie zszokowała! Pracodawca gość ok. 40, przystojny, sympatyczny, żonaty -na początku ok, wypytał o doświadczenie, wykształcenie itd, a potem seria pytań, typu" co ja na romans z szefem? czy zdradzę obecnego partnera itd!" Zdębiałam! Zapytałam tylko czy jaja sobie robi i czy każdej to proponuje? Odpowiedział, że nie, że ja jestem tą szczęściarą! Wyszłam, mówiąc, że wiem kogo szuka i nie chce takiego pracodawcy, po czym myślałam, że to koniec...Ale jednak nie! Spodobałam mu się strasznie (powiedział mi to!) wydzwaniał do mnie, pisał SMSy, że chciałby się spotkać. Ja nie ustępuje, ponieważ ja NIE szukam towarzystwa ani przygód, tylko pracy. Z reszta nie zrobiłabym tego mojemu partnerowi! A jakbym chciała to bym go "przekręciła" bez najmniejszego wysiłku, ale ja tak nie chcę!Może i głupio postąpiłam ( choć pewnie nie jedna by skorzystała z "szansy"), ale wedle swojego "kodeksu" i co najważniejsze WCALE NIE ŻAŁUJĘ!:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziwne zdanie: "Jeśli zadajesz takie pytania kandydatką do pracy, postaw się w jej sytuacji" - chyba "kandydatkom" jeśli miała być liczba mnoga albo "kandydatce" jeśli pojedyncza (na co wskazywała by dalsza część zdania).
    A co do tematu, to zawsze można mówić potencjalnemu pracodawcy to co chce usłyszeć, tzn. "Zawsze marzyłam o tym by być starą panną bezdzietną" i tym podobne bzdury. I to z czystym sumieniem jeśli to rekrutujący pierwszy zadaje tego typu pytania a więc sam(a) zaniża poziom rozmowy.
    Inna sprawa, że stopień zaangażowania kobiet w rynek pracy jest znacząco za duży - ale to już zagadnienie bardziej ogólne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Absolutnie takie pytania sa niedopuszczalne i NIE WOLNO ich zadawać.
    Nie udzieliłabym odpowiedzi gdyby mi je zadano albo udzieliłabym taką jaką chce usłyszeć pracodawca.

    Faktem jest niestety, że młoda kobieta + ciąża + wychowywanie dziecka to obciążenie dla pracodawcy.
    Wcale się nie dziwię, że ludzie nie chcą mieć dzieci - nie stać ich i boją się utraty pracy.
    Kto jest winny?
    Kulawy system...

    OdpowiedzUsuń

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników , nie ponoszę odpowiedzialności za treść opinii.