Autor: pitrek
Główny Urząd Statystyczny ogłosił, że w sierpniu bez pracy pozostawało ponad 1 mln 800 tyś. naszych rodaków (11,6%). Są to dane biorące pod uwagę tylko osoby zarejestrowane w urzędach pracy. Nasuwa się pytanie, czy w jakiś sposób można wykorzystać potencjał tych ludzi, wyłączając oczywiście tych, którzy do pracy się nie garną? Oczywiście, że można tylko jak to zrobić?
W ostatnim czasie w ustach wielu polityków pojawiał się termin tzw. umów śmieciowych. Pojęciem tym nazywane są umowy o pracę, które nie gwarantują stabilności zatrudnienia(zawierane są na czas określony), uniemożliwiają starania o kredyt i przyczyniają do odkładania przez młodych decyzji o założeniu rodziny. Czy stwierdzenie, że lepsza taka umowa niż żadna jest kontrowersyjne? Każdy będzie miał na ten temat swoje zdanie. Ja uważam, że nie.
No dobrze… A jeśli sięgnąć by głębiej i wykorzystać ludzi bezrobotnych do pracy bez żadnej umowy? Wielu ludzi potrzebuje pomocy przy czynnościach dnia codziennego. Prace porządkowe w ogrodzie, prace sezonowe, sprzątanie, opieka nad zwierzęciem podczas nieobecności, towarzystwo na imprezach lub uroczystościach, proste problemy z komputerem, pójście do apteki po lekarstwa, i wiele, wiele innych nieskomplikowanych czynności, które nie potrzebują pisania CV, rozmów kwalifikacyjnych oraz odpowiednich kwalifikacji.
Pomagając osobie w pobliżu swojego miejsca zamieszkania, bezrobotny zarabia, zdobywa zaufanie, wdzięczność i poważanie. Zdobyte w ten sposób pieniądze pozwalają przetrwać okres bezrobocia.
Wydaje się, że brakuje ogólnodostępnego, zawierającego oferty pracy, powszechnie znanego miejsca w sieci, które odpowiedziałoby na takie zapotrzebowanie. Zaktywizowałoby ono dużą grupę osób pozostających bez pracy, a znalezienie natychmiastowej pomocy przy drobnych czynnościach nie byłoby już problemem. Pozwoliłoby także na dorobienie do skromnych polskich rent, emerytur, pensji bądź kieszonkowego.
Bezrobocie w Polsce prawdopodobnie nie będzie spadać w najbliższym czasie. Kolejna fala światowego kryzysu gospodarczego dotknie w większym bądź mniejszym stopniu nasz kraj. Okresy bezrobocia wydłużą się. Czy takie miejsce mogłoby pomóc??????
„artykuł pochodzi z serwisuwww.artykuly.net.pl„.
Umowa o pracę to nie umowa śmieciowa, bez względu czy jest na czas określony czy nieokreślony - gwarantuje te same przywileje.
OdpowiedzUsuńUmowy śmieciowe to umowa zlecenie i umowa o dzieło. Przy pierwszej odprowadzany jest ZUS (i chyba składka zdrowotna), przy drugiej nie. Zlecenie polega na wykonywanie jakiegoś zlecenia, mając płacone za godziny, natomiast umowa o dzieło dotyczy efektu wykoniania jakiegoś zadania. Jeżeli umowa śmieciowa ma charakter pracy należy ją zmienić na umowę o pracę, inaczej jak ktoś podkabluje pracodawcę może ten mieć problem.
Problem jest nie ze śmieciowymi umowami, ale śmieciowymi OFERTAMI. Proszę wejść na jakikolwiek portal, jeżeli nie ma się w konkretnej branży doświadczenia to są w większości same śmieci, typu telemarkter, handlowiec akwizytor, firmy krzaki itp.
Oczywiście jak ktoś się wkopał (długi, rodzina, drogie utrzymanie) no to ma problem i będzie się chwytał takiego badziewia, ale jeżeli ma czas i możliwość lepiej by się w wolnym czasie szkolił w stronę jakiejś sensownej branży.
Pozdrawiam!
Dokładnie to co pisze mój przedmowca, dodam jeszcze że żyjemy w takim "katolickim" kraju gdzie ludzie własne kompleksy lecza sobie nabijajac sie sytuacji innych, z uczciwosci(bo to frajer), z skromnego życia(nieudacznik) oraz z podpieprzania innych do US czy ZUS. Najlepsze, że prywaciarzy gnebicieli buraków sie szanuje bo jakos ten co innego "wyru.." ten jest uznawany za człowieka obrotnego. W zwiazku z tym jakim cudem mieliby ludzie sobie pomagac oraz jakim kolejnym cudem miałoby sie to stac bez udziału sasiadów i powiadomienia słuzb podatkowych itp. Jak robiłem remont i kotłownie dobudówke to pod moja i domowników nieobecnosc, na moja posesje wlazła pijana sasiadka i jej maz z zamiarem wylegitymowania pracowników co robia i jakim prawem(sic). Chodziło zwyczajnie pewnie o ludzka zawisc,bo cnie o ciekawosc skoro prace były jawne. Ta sytuacja tylko mi uzmysłowiła jacy potrafia wscibscy i chamscy byc ludzie w Polsce sami dla siebie.
OdpowiedzUsuńSposób doraźny na bezrobocie to na ten czas ograniczyć czas pracy do np:6-u godzin.Generalnie ludzie po 6-u godzinach idą do domu a na ich miejsce na następne 6 godzin przychodzi następna zmiana.Może to i głupi pomysł ale uważam ,że ludzie bezrobotni zarobią parę groszy ,żeby nie popaść w ruinę finansową.Pozostaje jeszcze kwestia płacy ale jakiś pomysł jest gorszy ,lepszy ale jest.
OdpowiedzUsuńProponujesz rozwiązanie, na które nigdy nie zgodzi się skarbówka.
OdpowiedzUsuńWiesz, że z nieudokumentowanych dochodów skarbówka ściągnie 75% podatku?
A jeśli pomagasz komuś niby za darmo np. bezrobotny chwyci jakąś fuchę u sąsiada typu sprzatanie po remoncie i ten sąsiad mu zapłaci "pod stołem po znajomości" ale oficjalnie nie masz za to mieć zapłacone to twój sąsiad w opinii skarbówki otrzymał korzyść z TWOJEJ strony więc on musi zapłacić podatek.
Nawet głupia, zwykła pomoc sąsiedzka jak pożyczenie wiertarki jest korzyścią do opodatkowania.